Tuesday, February 05, 2008

Shit happens




Niby piekna pogoda i niby swietne auto, a jednak czasem i to nie pomoze. Jak ma cos pojsc nie tak, to i tak pojdzie. Ale jak to mowi amerykanskie przyslowie: "Shit happens" i po prostu trzeba czasami zaakceptowac kolej wydarzen. Tak wiec jeszcze raz... niby piekna pogoda i niby swietne auto (SUV - Honda CRV), ktora swietnie mi sie prowadzila...do czasu (cha, cha, cha)...do czasu zanim zabraklo benzyny w zbiorniku i efekt tego mozecie zobaczyc na zdjeciu i zamieszczonym krotkim video filmie. Slonce owszem swiecilo, ale bylo zimno i wial wiatr, a my na autostradzie jak w twilight zone. Tu jest Szwecja, wiec nikt sie nie zatrzyma (ja chyba tez bym tego zreszta nie zrobil). Telefon w firmie Honda nie odpowiadal i wogole bylo "cudownie". Po prawie dwoch godzinach ktos raczyl wreszcie przyjechac z salonu Förenade Motor (ktory jest dealerem aut Honda w Malmö) z paliwem oraz przenosnym akumulatorem (bo i ten sie wyczerpal po tak dlugim okresie migania swiatlami awaryjnymi).
Tak wiec wszystko dobrze sie skonczylo i to byl jedyny pozytywny akcent minionego dnia. Acha...zgadnicie jeszcze cos ! W przyszla niedziele jade wyprobowac inny samochod :-)


Well, shit happens, but I do really hope that not so often...In spite of the fact that we had a breakdown on a motorway while we were testing a Honda CRV, we are going to testdrive another car at the next weekent. Wish me luck...ha ha ha.

No comments: