Wednesday, July 13, 2011

The airport in Nice



(English) Today's entry is about the airport in Nice. I took all these pictures during the little walk to the airport, which was situated only 3 km away from our apartment.

(Polish) Dzisiaj proponuje maly spacerek na lotnisko w Nicei, oddalonej o jakies 3-4 km od naszego mieszkania. Zreszta mozliwosc ogladania startujacych i ladujacych samolotow mielismy juz na plazy, gdzie opalalismy sie i nie ukrywam, ze byla to jedna z atrakcji tych wczasow. Niektore samoloty lecialy naprawde na niskich wysokosciach wzdluz plazy.




W czasie drogi na lotnisko.




Ta promenada (des Anglais) prowadzi caly czas wzdluz morza wprost na lotnisko.



Po drodze mija sie taki maly posterunek policji miejskiej.



Wieza kontroli lotow.



Na "zapleczu" lotniska naliczylem kilkadziesiat samolotow, ktore w odstepach paru minut startowaly albo przygotowywaly sie do startu.



A to juz wewnatrz terminalu lotniska w Nicei.







To widok zaraz po wyjsciu z terminalu.





W drodze powrotnej, gdy slonce juz ladnie zachodzilo, zrobilem jeszcze pare fotek tej bardzo ladnej promenady, gdzie trawa podlewana jest automatycznie przez zawory umieszczone w ziemi. Mozna byc zatem niespodziewanie oblanym woda, no ale przy tych wysokich temperaturach to naprawde tylko sama przyjemnosc.




Znaki informacyjne na zewnatrz terminalu, poniewaz przylatujacy do Nicei tutaj wlasnie spotykaja sie po raz pierwszy z obca ziemia.






3 comments:

recoleta said...

A nie myśleliście, żeby zamiast tracić 4 dni na podróż (plus 4000 km na liczniku) polecieć samolotem? Chyba nawet wyszłoby to taniej.

Jerry said...

Pewnie wyszloby taniej, zwlaszcza w przypadku odpowiednio wczesnej rezerwacji, co niestety nie jest w naszym stylu. Natomiast czy jest to strata 4 dni ? Zalezy jak na to patrzec. Jakby nie bylo to "dodatek" do wczasow, ktore je wydluza, a zobaczyc mozna wiele jadac np. przez Szwajcarie, Wlochy itp. Zreszta ja lubie jezdzic autem i mnie to nie meczy. Jeszcze jak jezdzilismy z rodzicami na wczasy nad polskie morze syrenka, to ja wlasnie podroz samochodem traktowalem jako najlepsza czesc wczasow.
Pewnie jednak nastapi ten moment (moze juz calkiem niedlugo), gdy jednak zdecydujemy sie podrozowac od czasu do czasu samolotami, zwlaszcza do tych najdalej polozonych miejsc.

recoleta said...

A mnie męczą podróże mające na celu dojazd do miejsca wakacyjnego. W tym roku zdecydowałam się na wyjazd z Karoliną pociągiem. Jestem bardzo zadowolona, bo jechałyśmy kuszetką. Wieczorem położyłam się spać, a obudziłam się tuż przed wysiadaniem. Bardzo wygodnie i tanio, biorąc pod uwagę obecne ceny benzyny. Zresztą ja nie lubię sama jechać na takich długich trasach.