Monday, July 21, 2014

Greece (6) My beloved Crete (2)

The next stop was at a very beautiful lookout place, there we could take many unforgettable pictures.

(Polish) Nastepnym punktem wycieczki, bylo krotkie zatrzymania sie w miejscu widokowym, w sasiedztwie ktorego znajdowalo sie rowniez muzeum broni. Kazdy zrobil tu wiele zdjec, bo widoki byly  rzeczywiscie niezapomniane.


To jeszcze "normalna" droga, ale jak sie wkrotce okazalo, szosa znacznie zwezyla sie i dalej jechalismy juz po bardzo stromych i kretych "zawijasach".

Isabella taking her pictures.

Zwroccie uwage na czerwony kolor skal z uwagi na duza zawartosc zelaza, ktore koroduje.


Po odjechaniu z miejsca widokowego, dojechalismy do wioski Imbros, ktora jest najwyzej polozona miejscowoscia na Krecie. Lezy na wysokosci prawie 1000 m.n.p.m. Nasza przewodniczka uprzedzala nas, ze bedziemy przejezdzac przez rozne strefy klimatyczne i rzeczywiscie tutaj temperatura spadla do bardzo "przyjemnych" dwudziestu paru stopni tylko, co przy dosyc silnie wiejacym wiaterku dalo wspaniale uczucie ulgi. W tym miejscu zaplanowany byl lekki posilek, ktory zreszta wchodzil w cene wycieczki. Byly to tradycyjne nalesniki greckie, ale o tym dalej.

Widok z tej tawerny, gdzie jedlismy.


Nalesniki w polaczeniu ze swieza wycisnietym sokiem z pomaranczy, byly naprawde super.

To sa te wlasnie nalesniki, tzw. sfakiapita. Roznia sie one jednak nieco i smakiem i wykonaniem od polskich. Sa to wlasciwie dwa nalesniki zespolone w jakis sposob ze soba brzegami, a w srodku wypelnione masa serowa (misitra ser). Calosc jest podawana w postaci nie zawinietej a wszystko to polane jest plynnym miodem (tymiankowy). Naprawde nigdy nie jadlem tak smacznych nalesnikow.



Na kazdym krzesle byl widoczny kontur Krety z zaznaczeniem polozenia miejscowosci Imbros, oczywiscie w pisowni greckiej.

Czas jednak na dalsza czesc tej wyprawy. Droga byla bardzo waska i kreta, z olbrzymia iloscia zakretow smierci. Czasami zastanawialem sie jak kierowca tego autobusu jest w stanie wjechac pod tak strome wzniesienia.

Mielismy czesto uczucie, ze lecimy samolotem, bo widzielismy wszystko z gory, a pod nami byly tylko strome skarpy. Krew sie mrozila w zylach, bo jakby autobus spadl w dol (a czesto nie bylo nawet barierek ochronnych) to nie byloby co zbierac.

A widoki byly wrecz filmowe. Wlasciwie to moglo to byc gdziekolwiek na swiecie. Te zdjecia robione sa z jadacego autobusu. Tutaj przejezdzalismy juz w niedalekiej odleglosci od najdluzszego kanionu (rawiny) w Europie, tj. Samaria Ravin (18 kilometrow).

Jeszcze jedno wzniesienie i stromy zakret, a za nim kolejna niewiadoma.

Tutaj bylismy z dala od wszystkich miejscowosci turystycznych, gdzie tylko nieliczni odwazaja sie mieszkac w miejscowosciach, w ktorych czasami sa tylko dwa domki.

Miejscami droga byla tak waska, ze kierowca musial jechac bardzo wolno, aby sie "przedrzec" przez drzewa orzechowe, rosnace po jej obu stronach.


Zapewne zastanawiacie sie dlaczego ten znak drogowy jest tak podziurawiony. My tez bylismy zdziwieni, ale nasza przewodniczka wyjasnila nam ta zagadke. Otoz, zycie w centralnych partiach Krety jest bardzo trudne. Tutaj tylko najbardzie twardzi ludzie mieszkaja, zajmujac sie glownie wyrobem kremow z avokado i oliwek oraz innych typowych dla Krety produktow. Tutaj tez panuje osobliwe umilowanie do broni - podobnie jak na Dzikim Zachodzie w USA. Czesto jest nawet tak, ze chlopcy, ktorzy koncza 18 lat w prezencie dostaja pistolet albo inna bron. Efektem tego sa potem rajdy motocyklami, mopedami albo autami i strzelanie do znakow drogowych i nie tylko, manifestujac swoja sile i hart prawdziwego mieszkanca Krety. Kiedys rzad Grecji oglosil amnestie na posiadanie broni. Mozna bylo oddac bron bez zadnych konsekwenkcji prawnych (bo posiadanie broni jest wlasciwie zakazane), ale wyobrazcie sobie, ze tylko dwie osoby w calej Grecji oddalo bron! Jadac kilkadziesiat kilometrow przez te dzikie obszary Krety, nie bylo chyba zadnego znaku drogowego, ktory nie bylby podziurawiony w ten sposob jak sito.

2 comments:

Wojtek said...

wspaniały interior Krety.

Jerry said...

Potwierdzam to.