Deserted street in Lund - Sweden (Photos by Jerry)
(Polish) Dzisiaj bylem pierwszy dzien w pracy po 4-tygodniowym urlopie. W zeszlym tygodniu, wykorzystujac dwudniowe lekkie zalamanie pogody, pojechalismy z Isabella do Lundu, oddalonego od Malmö niecale 30 kilometrow. Lund to taki szwedzki Oxford. Studiuje tu wiele tysiecy ludzi i miasto to ma taki specyficzny akademicki charakter. Na czas wakacji, kiedy wiekszosc uczacych sie wyjezdza, mozna naprawde zrelaksowac sie spacerujac tymi opustoszalymi malowniczymi uliczkami. Kiedys i ja uczylem sie w tym miescie, a bylo to jakies 23 lata temu.
Wiekszosc dzisiejszych zdjec (pewnie od razu odgadniecie ktore) wykonalem taka troche kombinowana przeze mnie technika. Jest to mozna nazwac pomieszanie "false HDRI" + odpowiednia obrobka w Photoshop. Chcialem w ten sposob pokazac to miasto troche inaczej, w takim troche malowniczym, starym stylu.
Ta uliczka prowadzi do gmachu glownego Uniwersytetu w Lundzie. Tak naprawde, kolory budynkow sa bardziej "nasycone", ale ja dopasowalem je do tego troche pochmurnego dnia.
W tym budynku, a wlasciwie w jego tylnej czesci miesci sie nadal taka mala akademicka kawiarenka, gdzie w czasie przerw chodzilem na kawe. Pamietam nawet, ze kawa kosztowala wtedy zaledwie 3 korony, a potem mozna bylo dolewac sobie dowolna ilosc razy. Takie to byly czasy, chociaz ten zwyczaj dolewania pozostal w niektorych miejscach do dzisiaj.
Powiem tak. W Polsce byly (i chyba nadal sa) bardzo popularne kawaly o babie, ktora idzie do lekarza. W Szwecji krazy natomiast nadal niezliczona ilosc kawalow o Bellmanie. To zdjecie pasuje zatem doskonale do tej tematyki. Ja pamieci do kawalow niestety nie mam, ale jak sobie jakis kawal przypomne to napisze kiedys.
To kolejna kawiarenka, ktora niestety byla zamknieta tego dnia.
To jedna z glownych ulic centralnego Lundu, ktora dochodzi miedzy innymi do katedry i biegnie dalej do glownej siedziby uniwersytetu.
Ten ladny budynek polozony jest przy jednym z glownych placow w centrum Lundu - Mortensstorget.
Ania and Isabella
Oto ten sam plac, sfotografowany z innej strony, przy ktorym zaparkowalismy nasz samochod. Od naszego domu w Malmö jedzie sie tu zaledwie 15 minut.
Takie puste ulice bez samochodow pamietam tylko z okresu mojego dziecinstwa, gdy przez ul. Grunwaldzka w moim rodzinnym miescie przejezdzal jeden samochod na godzine, wiec na ulicy mozna bylo grac w pilke. Ten stan pustki jest tu w Lundzie jednak tylko tymczasowy. Normalnie jest tu bardzo gwarno i setki studentow jezdzi tu na rowerach (bardzo popularne tutaj), a liczne male kawiarenki wypelnione sa zawsze ludzmi. Poza tym zdjecia robilem po poludniu w niedziele i to przy niespecjalnej pogodzie.
University of Lund.
A to juz gmach uniwersytetu w Lundzie. Oczywiscie tylko jego glowna siedziba, bo rozne wydzialy porozrzucane sa w wielu miejscach Lundu.
(Polish) Dzisiaj bylem pierwszy dzien w pracy po 4-tygodniowym urlopie. W zeszlym tygodniu, wykorzystujac dwudniowe lekkie zalamanie pogody, pojechalismy z Isabella do Lundu, oddalonego od Malmö niecale 30 kilometrow. Lund to taki szwedzki Oxford. Studiuje tu wiele tysiecy ludzi i miasto to ma taki specyficzny akademicki charakter. Na czas wakacji, kiedy wiekszosc uczacych sie wyjezdza, mozna naprawde zrelaksowac sie spacerujac tymi opustoszalymi malowniczymi uliczkami. Kiedys i ja uczylem sie w tym miescie, a bylo to jakies 23 lata temu.
Wiekszosc dzisiejszych zdjec (pewnie od razu odgadniecie ktore) wykonalem taka troche kombinowana przeze mnie technika. Jest to mozna nazwac pomieszanie "false HDRI" + odpowiednia obrobka w Photoshop. Chcialem w ten sposob pokazac to miasto troche inaczej, w takim troche malowniczym, starym stylu.
Ta uliczka prowadzi do gmachu glownego Uniwersytetu w Lundzie. Tak naprawde, kolory budynkow sa bardziej "nasycone", ale ja dopasowalem je do tego troche pochmurnego dnia.
W tym budynku, a wlasciwie w jego tylnej czesci miesci sie nadal taka mala akademicka kawiarenka, gdzie w czasie przerw chodzilem na kawe. Pamietam nawet, ze kawa kosztowala wtedy zaledwie 3 korony, a potem mozna bylo dolewac sobie dowolna ilosc razy. Takie to byly czasy, chociaz ten zwyczaj dolewania pozostal w niektorych miejscach do dzisiaj.
Powiem tak. W Polsce byly (i chyba nadal sa) bardzo popularne kawaly o babie, ktora idzie do lekarza. W Szwecji krazy natomiast nadal niezliczona ilosc kawalow o Bellmanie. To zdjecie pasuje zatem doskonale do tej tematyki. Ja pamieci do kawalow niestety nie mam, ale jak sobie jakis kawal przypomne to napisze kiedys.
To kolejna kawiarenka, ktora niestety byla zamknieta tego dnia.
To jedna z glownych ulic centralnego Lundu, ktora dochodzi miedzy innymi do katedry i biegnie dalej do glownej siedziby uniwersytetu.
Ten ladny budynek polozony jest przy jednym z glownych placow w centrum Lundu - Mortensstorget.
Ania and Isabella
Oto ten sam plac, sfotografowany z innej strony, przy ktorym zaparkowalismy nasz samochod. Od naszego domu w Malmö jedzie sie tu zaledwie 15 minut.
Takie puste ulice bez samochodow pamietam tylko z okresu mojego dziecinstwa, gdy przez ul. Grunwaldzka w moim rodzinnym miescie przejezdzal jeden samochod na godzine, wiec na ulicy mozna bylo grac w pilke. Ten stan pustki jest tu w Lundzie jednak tylko tymczasowy. Normalnie jest tu bardzo gwarno i setki studentow jezdzi tu na rowerach (bardzo popularne tutaj), a liczne male kawiarenki wypelnione sa zawsze ludzmi. Poza tym zdjecia robilem po poludniu w niedziele i to przy niespecjalnej pogodzie.
University of Lund.
A to juz gmach uniwersytetu w Lundzie. Oczywiscie tylko jego glowna siedziba, bo rozne wydzialy porozrzucane sa w wielu miejscach Lundu.
2 comments:
Bardzo urokliwe miejsce. No i zdjęcia chyba dobrze oddają klimat. Widzę, że naprawdę wyrobiłeś się w Photoshopie. Ja kupiłam do pracy, ale męczę się nim okrutnie, brakuje mi samozaparcia/czasu, żeby poznać wszystkie jego tajniki. Już nawet wspomniałam, że chętnie dałabym się przeszkolić tak, aby maksymalnie wykorzystywać jego możliwości, a nie tylko tak "po łebkach".
Photoshop to beczka bez dna. Mozna poprzestac na rutynowej obrobce czyli: poziomy, krzywe, saturacja, ostrosc itp. ale Photoshop to niekonczace mozliwosci modyfikowania zdjecia. Wazne, aby nie wszystko robic naraz, bo wtedy efekty moga byc nieladne. Moim zdaniem praca na warstwach, maskowanie itp. to to co przychodzi na samym koncu w tym procesie uczenia sie Photoshopu. Potrzebna jest jakas dobra ksiazka. Ja prenumeruje tez Digital Foto magazine (szwedzki) gdzie podaja rozne tipsy digitalnej obrobki.
Poza tym sa tez plug-in'y, bo np. PS ma niezbyt dobre narzedzie do odszumiania. Do HDR najlepszy jest z kolei Photomatix Pro, ale w przypadku zdjec robionych "z reki" PS sprawdza sie ponoc lepiej. Ja caly czas sie ucze, bo to jak z jezykami obcymi. Nie ma konca.
Post a Comment