The most important things are the hardest things to say. They are the things you get ashamed of, because words make them smaller. When they were in your head they were limitless; but when they come out they seem to be no bigger than normal things. It's hard and painful for you to talk about these things...and then people just look at you strangely. They haven't understood what you've said at all, or why you almost cried while you were saying it.
Sunday, August 15, 2010
Déjà-vu from Spain
Sunrise in Pineda de Mar. (Photo taken last summer in Spain by me)
(Polish) Dwa pierwsze tygodnie po urlopie minely mi raczej "bezbolesnie", chociaz pogoda popsula sie i jest taka nijaka. Z jednej strony dzisiaj bylo nawet bardzo goraco, ale caly czas deszcz i burza wisi w powietrzu, ktore na dodatek jest bardzo wilgotne. Wczoraj padalo pare godzin bez przerwy i na podworku mielismy swimming-pool.
Nie mozna jednak narzekac, bo prawie caly czerwiec i lipiec mielismy pogode w stylu srodziemnomorskim.
Jesli juz mowa o klimacie srodziemnomorskim, to dzisiaj zamieszczam zdjecie, ktore przelezalo w komputerze caly rok, bo zrobilem je w formacie RAW i wsadzilem do osobnego pliku, o ktorym zapomnialem. Zatem "wywolalem" go w Camera Raw (w programie Adobe Bridge) i dopiero dzisiaj pokazuje, aby troche przypomniec sobie ubiegloroczne lato. Pamietam, ze zrobilem go nad ranem z naszego gornego tarasu, na ktory wyszedlem bo nie moglem juz dluzej spac, dokladnie wtedy jak slonce powoli zaczelo wylaniac sie nad horyzontem. Mam jeszcze pare innych, ale to juz innym razem.
No comments:
Post a Comment