In the hotel room - Malmö. Christmas Day in 1984.
(Polish) Ogladajac ostatnio serial "Londynczycy", zaczalem sie tak zastanawiac, jakie byly nasze poczatki w Szwecji. Podobnie jak to pokazano w filmie, wszystko bylo dla nas takie nowe i inne. Wymagalo to czasu, aby przyzwyczaic sie do nowej rzeczywistosci, nauczyc sie jezyka szwedzkiego i wogole zaczac funkcjonowac w inny troche sposob. Mam duzo zdjec z tego i z pozniejszego okresu. Sa to zdjecia analogowe, wiec beda gorzej sie prezentowac tutaj w necie, ale mysle ze wartosc emocjonalna maja taka sama, a moze nawet wieksza (oczywiscie dla nas). Postanowilem zatem od czau do czasu odswiezyc te odlegle czasy, bez jakiejs konkretnej chronologi, wybierac pewne charakterystyczne wydarzenia i etapy naszego zycia w nowym kraju, ktore mialy miejsce w ciagu tych juz ponad 26 lat spedzonych w Szwecji.
Dzisiaj zaczne moze od przelomu roku 1984-85, a wiec pierwszego roku naszego pobytu w Szwecji (przyjechalismy do Szwecji w pazdzierniku 1984). Na zdjeciach miedzy innymi pierwsze Swieta Bozego Narodzenia, jakie spedzilismy po wyjezdzie z Polski.
Pierwsze nasze miesiace w Szwecji mieszkalismy w hotelu. Byl to bardzo przytulny i taki troche w starym stylu hotelik, przypominajacy raczej pensjonat, w centrum Malmö. Kasia (bo tylko ona byla wtedy z naszych dzieci na swiecie) czula sie pewnie troche samotna, wiec zabawki ubarwialy jej zycie.
To pierwsza choinka hotelowa, ustawiona przez wlascicieli hotelu na Swieta Bozego Narodzenia w 1984 roku.
Skromny, ale ze wszystkim typowymi daniami stol wigilijny. Mimo, ze jeszcze nie wiedzielismy jak sie nasze losy potocza (nie mielismy wtedy jeszcze pobytu w stalego w Szwecji), swieta musialy byc urzadzone zgodnie z tradycja polska. Kasia na zdjeciu zajada sie pierogami.
Ania usmiechnieta jak zawsze.
Chyba juz za duzo pierogow bylo dla Kasi.
Tutaj jestesmy w hotelu naszych znajomych, gdzie oni rowniez skromnie obchodzili te pierwsze za granicami Polski swieta. Wyjechali oni wkrotce do Niemiec, a potem do USA, gdzie do tej pory mieszkaja.
Kasia na kolanach kolegi (to juz po swietach). Jestesmy juz we wlasnym, pierwszym mieszkaniu (1985 wiosna).
6 comments:
Bardzo ciekawe i takie odległe.
Pamiętam, że wtedy (ja już byłem na studiach) bardzo się interesowaliśmy Waszymi losami i takie zdjęcia, gdyby wtedy był internet, byłyby dla nas rewelacją.
Mam tez sporo nagran video z tego juz okresu. Wszystkie tasmy VHS przegralem sobie na DVD. Czasami dobrze tak odswiezyc sobie to i owo.
Hahaha! Den bilden med pierogi är bäst, så sur jag ser ut :-)
/ Kasia.
P.S. Den pandan på andra bilden uppifrån har jag fortfarande kvar, Jay brukar leka med den.
/ Kasia
Tack för kommentar
Poczatki zawsze troche podobne liczy sie chec zaangazowanie i pewnie odrobina ryzyka ktora pozniej w zyciu juz tylko procentuje
Post a Comment