The most important things are the hardest things to say. They are the things you get ashamed of, because words make them smaller. When they were in your head they were limitless; but when they come out they seem to be no bigger than normal things. It's hard and painful for you to talk about these things...and then people just look at you strangely. They haven't understood what you've said at all, or why you almost cried while you were saying it.
Friday, July 31, 2009
Back to reality
On our way back to Sweden.
Minelo juz wiele dni od powrotu z Hiszpani, i jak to widac ze zdjecia powyzej, zrobionego przez szybe naszego samochodu, pogoda nie byla dla nas zbyt laskawa na powitanie. Tak wlasnie bylo przy wjezdzie do Dani, a wlasciwie przy wyjezdzie z Niemiec, oczekujac na prom miedzy Puttgarden a Rödby. Na oknach auta widac krople deszczu, ktory popadywal sobie caly czas juz gdzies od Kassel w Niemczech az do samej Szwecji. Najgorsza pogoda byla w Dani, gdzie juz nie padalo tylko lalo jak z cebra. Natomiast od Hiszpani, przez cala Francji i gdzies do polowy Niemiec bylo upalnie i slonecznie.
Taking a little rest somewhere in the northern Germany.
Na tym przystanku, gdzies w Niemczech polnocnych, zrobilismy sobie krotka przerwe (jedna z wielu) na odpoczynek. Auto zaparkowalem za tym pieknym Ferrari.
On board on the ferry between Germany and Denmark.
A to juz na pokladzie promu miedzy Niemcami a Dania. Przejazd trwa tylko 30-40 minut. Tym razem plynelismy niemieckim promem.
The pyramid at the border between Spain and France.
Taka sobie piramidka, calkiem sporych rozmiarow stoi na samej granicy pomiedzy Hiszpania a Francja. To potwierdza teorie, ze piramidy budowano nie tylko w Afryce, ale tez w innych czesciach naszego globu (jak np. w A. Poludniowej). Niestety zdjecia robilem u samego podnoza piramidy i dlatego nie widac w pelni jej rozmiarow, nachylenia i proporcji. Jesli dobrze pamietam, to pierwszy raz, gdy wiele lat temu przejezdzalismy tedy, mozna bylo wejsc na nia. Teraz byla ogrodzona ze wzgledow bezpieczenstwa.
Tu widac te zachwiane proporcje, bo tak naprawde to schody tej piramidy szly stromo do gory. Bylo jednak tak goraca, ze zrezygnowalem z przejscia na druga strone autostrady, aby zrobic zdjecie z wiekszej odleglosci.
Monday, July 20, 2009
Spain - Pineda de Mar (8)
(Polish) Czas niestety szybko leci, kiedy jest fajnie. Nasze wczasy w ten oto sposob dobiegly konca. W ostatni dzien, poszlismy sobie tak po prostu posiedziec na laweczce poznym juz wieczorem . Zrobilem tez pare juz ostatnich zdjec tego pieknego turystycznego miasteczka - Pinedy de Mar.
(English) Well...time goes fast when you enjoy it. So it was even for us. Our holiday this year came to its end. On the last day in Pineda de Mar we went out for a late night-walk, but we were actually just sitting on a bench, so that I could take a couple of last shots of this beautiful turistic town. I hope you'll like them.
(Polish) Robiac te zdjecia nie mialem niestety statywu, wiec oparlem aparat o lawke. Bylo tak spokojnie i cieplo. Za plecami mielismy morze, gdzie o tej porze mozna bylo zobaczyc wedkarzy, a nawet czasami kapiacych sie jeszcze ludzi.
(English) Unfortunately, I didn't take my tripod but somehow, I managed to take these night shots, taken with a long exposure time. It was really very nice and calm.
(Polish) Te linie biale i czerwone na jezdni, to slady samochodow, a raczej ich lamp, gdyz czas ekspozycji byl pare sekund.
(English) These white and red traces of light on the street is simply the light coming from the front and reversing lights of the cars as I took this shot with quite a long exposure time.
(Polish) Wracajac do apartamentu, jeszcze po raz ostatni uwiecznilem basen, w ktorym codziennie plywalismy. Mozna bylo sie w nim kapac az do 22.00, co nas nawet troche zaskoczylo.
(English) Coming back to our apartment I took even the last picture of that nice swimming-pool, where we could swim every day up to 22.00 o'clock !
(Polish) Natomiast Isabella zerkala na morze i pewnie tez jej bylo troche smutno, ze juz na drugi dzien mielismy odjezdzac.
(English) Isabella on the other hand, seemed to be a little sad as we was going to drive home to Sweden next day.
Sunday, July 19, 2009
Spain - Pineda de Mar (7)
Isabella
I znowu w Pineda de Mar. Powoli wczasy dobiegaja konca, ale tego wspanialego hiszpanskiego slonca nigdy dosyc. Isabella jednak wolala schronic sie w cieniu na laweczce obok plazy.
Tak wlasnie z bliska wygladala plaza w Pineda de Mar. Szeroka na kilkadziesiat metrow i niekonczaco dluga. Odstep miedzy ludzmi na plazy byl duzy, co dawalo pelna swobode i prywatnosc. Lubie takie plaze, gdzie mozna swobodnie pograc w pilke i posluchac muzyki.
A view of the Pineda de Mar by night.
Pewnej nocy - juz pod koniec wczasow, obudzilem sie nad ranem (cos miedzy 4.00 a 6.00 ) i sen jakos nie chcial wrocic, wiec wzialem aparat i wyszedlem na gorny taras (na samym dachu) i zrobilem pare nocnych zdjec. Na tym zdjeciu widok na gory i dachy budynkow w Pineda de Mar.
Pewnej nocy - juz pod koniec wczasow, obudzilem sie nad ranem (cos miedzy 4.00 a 6.00 ) i sen jakos nie chcial wrocic, wiec wzialem aparat i wyszedlem na gorny taras (na samym dachu) i zrobilem pare nocnych zdjec. Na tym zdjeciu widok na gory i dachy budynkow w Pineda de Mar.
Sunrise in Pineda de Mar.
Tutaj natomiast uwiecznilem widok na morze. Slonce jeszcze nie ukazalo sie nad horyzontem i bylo po prostu pieknie.
Tutaj natomiast uwiecznilem widok na morze. Slonce jeszcze nie ukazalo sie nad horyzontem i bylo po prostu pieknie.
Saturday, July 18, 2009
Spain - Barcelona (6)
Font Montjuic in Barcelona.
(Polish) Na zakonczenie dnia w Barcelonie, pojechalismy na Placa de Font Montjuic Carles Buigas, gdzie znajduje sie wspanialy kompleks fontan. Bylismy tu juz kiedys, ale za kazdym razem robi to wrazenie. Samochod zaparkowalismi rowniez i tutaj w parkingu podziemnym jakiegos luksusowego hotelu, doslownie 100 metrow od fontan na Av. de Rius i Taulet.
Pokazy fontan sa codziennie od czwartku do niedzieli. Jest naprawde co ogladac. "Wybuchajace" pod niebo strumienie wody w glownej, olbrzymiej fontannie, polaczane z gra swiatel i oczywiscie muzyka robie naprawde wrazenie. Ludzi jest zawsze bardzo duzo, glownie wycieczki i panuje tu taki jakis niepowtarzalny nastroj. Calosc tego przedstawienia jest zgrana komputerowo tak aby ruch strumieni wodnych i swiatel wspolgral z muzyka. Nagralem troszke tego przedstawienia kamera video i moze kiedys zrobie krotki film. Na YouTube jest zreszta napewno sporo materialu na ten temat.
To widok z glownej fontanny na Pl. de les Cascades. Widac tam te kaskady splywajacej jak wodospady wody. W tle Palau Nacional.
Zasluzony krotki odpoczynek obok glowej fontanny.
Thursday, July 16, 2009
Spain - Barcelona (5)
L'Aquarium - in Barcelona
(Polish) Nastepnym punktem w Barcelonie, ktore postanowilismy zobaczyc (glownie ze wzgledu na Isabelle) bylo potezne L'Aquarium, ktore znajduje sie w Moll d'Espanya - czyli porcie hiszpanskim. Tym razem nie probowalem nawet znalezc miejsca do parkowania na zewnatrz, tylko prosto wjechalem do poteznego, luksusowego parkingu podziemnego. Akwarium, to tylko jeden z objektow atrakcji w tym porcie. Jest tutaj tez kino i wiele innych ciekawych miejsc. Wszystkie zdjecia jakie zrobilem, sa bez uzycia lampy blyskowej (zakaz jej uzywania) i przy ISO 1600 co w powiazaniu ze standartowym obiektywem jaki mialem ze mna, dalo niestety troche "szumow" na zdjeciach.
Zanim jednak udalismy sie do L'Aquarium, Isabella "wrzucila cos na ruszta" w pobliskim McDonald's. To dziwne, ze dzieci na pytanie: "czy jestes glodna" odpowiadaja czesto "nie" - chyba, ze zobacza w poblizu McDonald's, albo cos w tym stylu :-))
To juz wewnatrz tego poteznego L'Aquarium, gdzie fotografowanie zaczalem od tych spiacych reptili. Jak sie wkrotce okazalo, byly to jedyne stworzenia, ktore tak wspaniale pozowaly do zdjec. Caly czas nieruchome i nawet okiem nie mrugna.
Napisy z nazwami gatunkow ryb i innych stworzen byly wszedzie, ale ja skoncentrowalem sie na ogladaniu i robieniu zdjec, wiec nie bede tu nawet probowal zgadywac co dokladnie fotografowalem.
To po prostu rybki (jakies tam).
Rybki byly przeroznych kolorow. Ta zolta szczegolnie chciala byc fotografowana.
To juz nie rybka, to prawdziwy rekin, ktorych bylo tu sporo. Zastanawialismy sie, czy nie zjadaja one tych mniejszych rybek. Mysle jednak, ze byly dobrze karmione, bo inaczej to tylko one plywaly by tutaj zapewne.
Tuesday, July 14, 2009
Spain - Barcelona (4)
La Sagrada Familia in Barcelona
(Polish) Stacjonujac tak blisko Barcelony, nie sposob pominac to piekne i tetniace zyciem miasto. Wybralismy sie tam samochodem, chociaz polaczenie pociagiem podmiejskim z Pineda de Mar (3,50 Euro w obie strony) jest bardzo dogodne, a pociagi odjezdzaja co kilkanascie minut. Ostatni pociag z Barcelony jest jednak przed polnoca, a my nie bylismy pewni, ile czasu bedziemy tam potrzebowac, z uwagi na odleglosci miedzy miejscami, ktore chcielismy zobaczyc.
Pierwszym punktem byla La Sagrada Familia, ktorej nie udalo mam sie zobaczyc, gdy bylismy wiele lat temu w tym miescie. O tej katedrze jest masa informacji w internecie, wiec dzisiaj tylko pare fotek.
Po przybyciu na miejsce, okazalo sie, ze katedra jest w trakcie dlugiego remontu, wiec dwoilem sie i troilem, aby zrobic zdjecia bez rusztowan i dzwigow w tle. Czesc z tych elementow wyklonowalem w Photoshopie. Zrezygnowalem jednak z fotografowania jej z wiekszej odleglosci, co spowodowalo zachwianie jej dysproporcji na zdjeciach. Robilem bowiem zdjecia praktycznie pionowo w gore. No i ten olbrzymi kontrast spowodowany poludniowym sloncem, ktory wrecz oslepial mnie.
La Sagrada Familia Square
Wokol tego placu trudno bylo znalesc jakies wolne miejsce na zaparkowanie auta. W koncu znalazlem jedno wolne (mialem duzo szczescia), a jak sie pozniej w innych punktach Barcelony okazalo, lepiej jest od razu parkowac w parkingach podziemnych, gdzie sa z reguly wolne miejsca.
Jazda autem po Barcelonie to wogole osobny rozdzial. Wprawdzie juz kiedys bylem w Barcelonie samochodem, ale wtedy zaparkowalismy od razu na placu Kataloni w podziemnym parkingu i reszte zwiedzalismy na piechote. Tym razem postanowilem jednak dojechac wszedzie autem. Jak sie zorientowalem, bylem raczej odosobniony w tym, jako ze nie widzialem zadnych innych samochodow z zagranicznymi rejestracjami jezdzacych po miescie. Jazda po Barcelonie nie zalicza sie bowiem do najlatwieszych. Trzeba uwazac na szybko wjezdzajace inne auta na ronda wbrew przepisom i regulom zdrowego rozsadku. Szybko jednak "zalapalem" ten styl jazdy i obylo sie bez jakis przykrych niespodzianek.
La Sagrada Familia