Tuesday, July 28, 2015

Turkey (2) Alanya

This excellent view we had from our apartment. On the picture you can see the Taurus mountains.

(Polish) Taki wspanialy widok mielismy z jednej strony naszego apartamentu, a widac na nim gory Taurus, ktore ciagnal sie az do samego Iranu.

The main street along the sea.

To glowna ulica, a wlasciwie boulevard, ktory ciagnie sie wzdluz morza przez cale miasto Alanya. Dzisiejsze zdjecia zostaly wykonane glownie w okolicy naszego hotelu tuz po przyjezdzie do Turcji.

Our swimming pool

Basen przy naszym hotelu w ktorym spedzalismy naprawde wiele czasu, bo temperatury byly rzedu 30-36 st. Za tym ogrodzeniem byl boulevard i szeroka fajna plaza.

View from the window


The entrance to our beach.

The main bouleward in Alanya.

The camels you could meet everywhere in Alanya.

Typowy widok na ulicach w Alanya to wielblady, z ktorymi turysci robili sobie zdjecia albo nawet jechali na nich. Troche szkoda mi bylo tych sympatycznych zwierzat.



Obok tej pani raczej trudno bylo usiasc w dzien przy pelnym sloncu, bo kamien byl nagrzany niemilosiernie.

Typical for Alanya yellow taxis.


Ciekawostka byl czeski motocykl Java z odleglych czasow w stanie idealnym. Widzialem jeszcze pare takich egzemplarzy na ulicach Alanya.

Sea view from the other side of our apartment.

A tutaj widok na morze z drugiej strony naszego apartamentu, wiec mielismy co podziwiac.

Chicken kebab with french fries tasted delicious on our terrace.

Our swimming pool by night.


The tiny camel who accompanied his mother "at work".

Mountain view from the second terrace

Widok na gory z drugiego tarasu.






Our bedroom.


The evening views
Wieczorne widoki.

3 comments:

recoleta said...

Uroczy ten wielbłądzik, ale te zwierzątka chyba lepiej czują się na pustyni niż na asfalcie.

Wojtek said...

A ja juz czuje ten żar, który tam lał się z nieba. Fajne miejsce. Basen przy morzu.

Jerry said...

Tez nam bylo zal tych zwierzat ktore normalnie zyja na pustyni. Wygladaly jednak na zadowolone, bo chetnie bawily sie z ludzmi.
Zar z nieba rzeczywiscie sie lał, ale bylo do wytrzymania bo bylismy blisko morza i basenu. Szybko tez zaaklimatyzowalismy sie do tych temperatur, ktore jeszcze pozna pora nocna oscylowaly kolo 30 st.